Zaczęło się tak jak zwykle, czyli od rozśpiewki, potem pani dyrygent powiedziała, że dziś przyjedzie Jej kolega, który jest tenorem i organistą i pomoże tenorom, ale do Rzeszowa nie pojedzie.
Zaczęliśmy od utworów, w których śpiewam z altami, potem przyjechał pan Marcin, więc przeszłam do tenorów i zaczęły się kolędy 3-głosowe.
W domu uczyłam się partii tenorowych, więc taka całkiem lebiega nie byłam i wiedziałam gdzie i jak wejść.
Przy panu Marcinie śpiewało się super, jak nie byłam jednego dźwięku pewna, to podsłuchałam Go i już wiem co i jak.
Na przerwie najpierw były imieniny koleżanki z altów, więc odśpiewaliśmy jak zwykle sto lat i cukierki były, potem były rozdawane słodycze, które chór dostał od prezydenta naszego miasta.
Druga część próby to dalej kolędy 3-głosowe oraz ta, którą śpiewam z drugimi sopranami.
Panowie też są drugimi sopranami.
Prosiliśmy pana Marcina, żeby znalazł u siebie w pracy jakieś zzastępstwo do organów i pojechał z nami do Rzeszowa.
Chyba nic z tego nie będzie, bo w parafii, w której pracuje, w Lewiczynie koło Grójca czy jakoś tak, jest nowy proboszcz, no i wiecie, każdy chce mieć pracę.
Kiedy przy jednej kolędzie że tak powiem nie chwaląc się idealnkie znalazłam dźwięk do wejścia tenorów nasz nowy kolega stwierdził: pani ma słuch absolutny.
Wyprowadziłam go z błędu i stwierdziłam, że chciałabym mieć takowy, ale niestety, nie posiadam.
Na koniec pani dyrygent wszystkich pochwaliła i stwierdziła, że próba była bardzo udana.
W ogóle jakoś tak wesoło i fajnie było. Lepiej dużo niż ostatnio.
Już wiem z kim będę w pokoju w Rzeszowie, więc się z koleżanką dogadałam co i jak.
Na tym festiwalu ma być 25 chórów, nasz będzie jako dziewiąty, występ mamy około 14, więc pewnie bardzo raniutko będziemy jechać. Na koniec jest msza święta, potem pewnie na nocleg, w niedzielę na zwiedzanie, mamy w chórze panią z PTTK, więc się zorientuje co i jak, no a potem pewnie do domciu.
Trochę jestem przerażona, czy dam radę fizycznie, ale może będzie ok.
Categories
Bardzo sympatyczna próba
Zaczęło się tak jak zwykle, czyli od rozśpiewki, potem pani dyrygent powiedziała, że dziś przyjedzie Jej kolega, który jest tenorem i organistą i pomoże tenorom, ale do Rzeszowa nie pojedzie.
Zaczęliśmy od utworów, w których śpiewam z altami, potem przyjechał pan Marcin, więc przeszłam do tenorów i zaczęły się kolędy 3-głosowe.
W domu uczyłam się partii tenorowych, więc taka całkiem lebiega nie byłam i wiedziałam gdzie i jak wejść.
Przy panu Marcinie śpiewało się super, jak nie byłam jednego dźwięku pewna, to podsłuchałam Go i już wiem co i jak.
Na przerwie najpierw były imieniny koleżanki z altów, więc odśpiewaliśmy jak zwykle sto lat i cukierki były, potem były rozdawane słodycze, które chór dostał od prezydenta naszego miasta.
One reply on “Bardzo sympatyczna próba”
Ooo, naprawdę było miło. 🙂 <3 A w Rzeszowie będzie na pewno extraaaa!